Dzięki temu, że popsuła się pogoda (wcale się z tego nie cieszę) miałam okazję trochę pogrzebać i rozpocząć doprowadzanie mojej pracowni do jako takiego ładu, a wygląda to jak jedna z prac Herkulesa :D
Wypróbowałam ciaśniejszy splot i na dwóch małych wiankach zasiadły motyle origami bo tyle ich narobiłam, że na gałąź nie zmieściły się wszystkie :)
Powstał też pierwszy stojak na naszyjniki. niestety trochę krzywy następne będą lepsze (mam nadzieję)
A na nim naszyjnik z gazetowych korali :)
W najbliższym czasie muszę dokończyć czajniczki na herbatki, ale dzisiaj muszę przygotować kolację urodzinową z sushi w roli głównej więc jutro zdjęcia tego japońskiego przysmaku.
Ostatnio wypróbowałam też przepis znaleziony na stylowi.pl
Wyszedł iście niebiański deser:
Bo zwyczajna galaretka jest zbyt zwyczajna :)
Dzisiaj też zaserwuje go gościom mam nadzieję, że gościom będzie smakowało.
Do jutra :)
Uroczy ten wianuszek;)
OdpowiedzUsuńWianuszki prześliczne:)
OdpowiedzUsuń