czwartek, 28 czerwca 2012

Pamiątka Chrztu

Kolejna wielka improwizacja. 



Pierwsze buciki techniką pergaminową myślę, że mogłyby być lepsze, ale jak na pierwszy raz myślę, że nie wyszły tragicznie. 


We wrześniu dwa śluby to będę kombinowała pudełeczka z tej okazji :)

W najbliższym czasie ruszam z opowiadaniem, żeby ta nieszczęsna zakładka nie straszyła taką pustką. 


piątek, 22 czerwca 2012

Księga z życzeniami - Pierwsza Komunia Święta

Wielka improwizacja :) 
Jak zrobić księgę nie mając lakieru w sprayu i posiadając jedynie wydrukowane na zwykłym papierze zdjęcie i rękaw do pieczenia :D 


Z pomocą przyszły stare farby Window Color które już dawno miałam wyrzucić (moje chomikowanie jednak na coś się przydają) i ... lakier samochodowy w sprayu :). 
Podobno bardzo się podobała więc jestem zadowolona. 

><><><><><><><><><><><><><><><><><><><

Jutro ostatnie egzaminy na studium weterynaryjnym, a w środę ostatni na studiach. Zadziwiająco dobrze mi w tym roku idzie zwłaszcza, że nie mam prawie wcale czasu na porządną naukę. 
Już nie mogę się doczekać wakacji. Czekają mnie praktyki w cudownym miejscu i szansa na nauczenie się czegoś nowego i może wreszcie ruszę z tym opowiadaniem :)


poniedziałek, 11 czerwca 2012

Taca decoupage

Powoli odkrywam plusy tego bloga :) Już na stary nie wracam. 
Choć czasu niewiele, a w domu jestem w porywach raz na tydzień zawsze uda się coś skubnąć. Chyba bym zwariowała bez zrobienia choć czegoś malutkiego. Wykorzystałam tatę do zabejcowania tacy  i w biegu dodałam róże:


O mało zawału nie dostałam jak zobaczyłam że lakier zaczyna się "wżerać" w bejcę pod serwetkami robiąc plamy na wzorze. Na szczęście nie wyszło najtragiczniej przecież zawsze mogło być gorzej :). 

Czeka na mnie stos notatek z kynologi - jutro zaliczenie przedmiotu, ale jakoś nauka za nic mi nie idzie więc trzymajcie za mnie kciuki bo będę potrzebowała dużo szczęścia :). 

czwartek, 7 czerwca 2012

Drzewko

Nareszcie! Ponad rok się nad nim męczyłam. Odkładałam, wracałam, przeklinałam własny pomysł, a dzisiaj zmobilizowałam się i skończyłam :)


Tak duże  "liście" ciężko pokrywa się lakierem a ja w dodatku wybrałam kolor którego wprawdzie miałam kilka sztuk, ale każda z nich była zaschnięta więc męczyłam się z wypełnianiem tych kółek :)
Dzisiaj znalazłam jeden niezaschnięty lakier więc zabrałam się za dokańczanie i moje przekleństwa chyba słyszała cała okolica bo okazało się, że ten egzemplarz jest jak na złość wyjątkowo wodnisty. Efekt: wszystko pochlapane lakierem, a on w dodatku spływał z drucianych ramek i za nic nie chciał się trzymać. 
Wreszcie jednak się udało. 
Zdjęcie może kiepskie ale tym drzewkom nie potrafię zrobić lepszych zawsze mi któraś gałązka nie pasuje :)